Asertywność, czyli sztuka stawiania granic, to zjawisko, z którym bardzo wielu dorosłych Polaków wciąż ma problem. To dowodzi tezie, że asertywności powinniśmy uczyć się od najmłodszych lat, by później nie dać sobie wmówić nieprawdziwych rzeczy i potrafić jasno ustalić nasze granice. Dziecko przychodzi na ten świat niczym biała, niezapisana niczym kartka. Stopniowo, w miarę dorastania, kartka ta zostanie zapełniona różnymi treściami. Nie każda treść warta jest jednak tego, by znaleźć się na dobre w życiu człowieka, niezależnie od jego wieku. Aby nie dotykało nas to, co nam nie służy – stawiamy granice. Im umiejętniej to zrobimy – tym lepsze będzie nasze samopoczucie. Poczucie bezpieczeństwa jest bardzo ważne. Musimy uczulać dzieci od najmłodszych lat na to, że istnieje taki system zachowań, który w dorosłym świecie jest niedopuszczalny i przekraczający wszelkie normy uznawanych postaw.
Szczere rozmowy dają najwięcej
Nie bójmy się w obecności dziecka poruszać tematów powszechnie uznawanych za drażliwe. Dzięki temu dziecko zobaczy, że ma w nas sprzymierzeńców i może się do nas zwrócić o poradę w każdej potrzebie. Jeśli uświadomimy dziecku, czym tak naprawdę jest „zły dotyk”, molestowanie i przemoc seksualna, będzie ono potrafiło uniknąć groźnych sytuacji. Najgorsze jest sprzyjanie niewiedzy i pogłębianie jej. Dziecko z biegiem lat zawsze będzie zadawało pytania, nierzadko niewygodne i wymagające wnikliwej analizy. Nie wolno odkładać wszelkich odpowiedzi na później i czekać, aż sprawy same się rozwiążą. Rodzic ma za zadanie powiedzieć dziecku, że w każdej, dowolnej i niezależnej od okoliczności sytuacji ma prawo do odmowy, zwłaszcza, jeśli odczuwa, że jego granice są coraz bardziej przekraczane. Mamy naturalne prawo do obrony przed atakującymi nas niewygodami i naruszaną wciąż strefą komfortu. Im bardziej milczymy, tym bardziej dostajemy po głowie!
Jeśli będziemy nasze dzieci konsekwentnie uczyli asertywności, w przyszłości wyrosną na dojrzałych i pewnych siebie ludzi, którym niestraszne będą wszelkie trudności, naturalnie przecież stawiane na drodze życia. Asertywny przedszkolak będzie potrafił uzasadnić, dlaczego nie chce spotykać się z wujkiem, który dziwnie na niego patrzy i przytula inaczej, niż wszyscy, gdy tylko zostają sam na sam w pokoju. Dzieci w wieku szkolnym także mogą wykazywać się asertywnością choćby w kontaktach i dyskusjach z rówieśnikami, pokazując swoją odrębność i niekłanianie się utartym schematom. Im starsze dziecko się staje, tym głębiej dochodzi do wniosku, że życie dorosłych to tak naprawdę ciągły test asertywności. Zaczyna się już w szkole, potem na studiach i później także w pracy, gdzie codziennością są konflikty i nieporozumienia. Także dom rodzinny w kwestii asertywności może być prawdziwym polem minowym. Dziecko wykazuje się asertywnością w domu choćby wtedy, gdy nie przyjmuje jednego i określonego stanowiska w kwestii konfliktów rodzinnych między mamą a tatą, pozostając tym samym bezstronne. Asertywność jest pochodną dojrzałości.